Podziel się wrażeniami!
W dalszym ciągu szliśmy wąwozem, który w miarę naszego marszu poszerzał się, co stopniowo nadawało mu charakteru śródgórskiej doliny. Komory skalne ciągnęły się w ścianach skalnych po obu stronach. Te po prawej stronie wszystko miałem pod słońce.
Wreszcie skalne ściany doliny rozeszły się jeszcze mocniej, a po prawej jej stronie zaczął się długi ciąg następnych konstrukcji zakręcających łukiem tak, jak zawijał w tym miejscu masyw skalny.
Droga skręciła w lewo i oto naszym oczom ukazała się główna ulica miasta Nabatejczyków, wytyczona tu i ułożona z gładzonych bloków kamiennych jeszcze w starożytności, a dalej zabudowa miasta, a w zasadzie głównie ruiny jego świątyń.
Poniżej (na dwóch kolejnych zdjęciach) widok fragmentów ruin Wielkiej Świątyni.
Szczególnie piękne są mozaiki (dwa zdjęcia poniżej), jakie zachowały się na podłodze, będącej w całkowitej ruinie, bizantyjskiej bazylice chrześcijańskiej z drugiej połowy V w. Bazylika znajdowała się na wzgórzu, naprzeciw Wielkiej Świątyni.
Chcąc dotrzeć do każdego wartego obejrzenia miejsca musielibyśmy mieć więcej czasu. Niestety plan ramowy wycieczki nie pozwolił na to. Trzeba było wybierać, a kusiło wszystko. W otwartym terenie doliny posiadanie mocniejszego zooma w aparacie dawało na szczęście jakąś namiastkę osobistego dotarcia do większości miejsc wartych zobaczenia, ale na dalszą wyprawę górskimi ścieżkami, aby zobaczyć wszystkie skarby historii tej ziemi już niestety nie było czasu.
Wykonałem z bliska, w różnych miejscach, szereg zdjęć struktury piaskowca pasiastego. Przykłady tego widać na dwóch zdjęcia powyżej i na dwóch poniżej. Natura wykonała swoje dzieło po mistrzowsku.
Nic dziwnego, że obrotni tubylcy uczynili sobie z tych skał przedmiot zarobku, oferując turystom drobne ich kawałki, jako pamiątkę. Gorzej, że do tej pracy zapędzili swoje małe dzieci, które w pełnym słońcu, w tej suchej, skalistej scenerii oczekiwały całymi godzinami na amatorów pamiątek.
Niech nikogo nie zmyli uśmiech na twarzy tej dziewczynki, na zdjęciu poniżej. Ona nie ma powodu do radości. Ten uśmiech jest wyuczony dla turystów.
Przy całym pięknie okolicy i majestacie historii tego miejsca, widok tych umęczonych dzieci był bardzo przygnębiający.